Łaaaaaał, to już ponad rok od kiedy cokolwiek tu napisałam.
Przyczyną jest moja obecna (już niedługo) praca. Od roku grzeję na nadgodzinach, spędzam 3h dziennie na dojazdy. Żyłka pękła, rzuciłam wypowiedzenie i szukam czegoś bliżej domu. Niby szybko mieli nam kogoś znaleźć ale ostatecznie na 4 etatach zostałam ja i szwagierka. Wyczerpujące w chuj a że żyję już na tak zwanym swoim, to po powrocie do domu resztki energii zużywałam na gotowanie, pranie, sprzątanie itp i niestety na rysowanie już mi tej